Aktualnie w grudniu: przygotowania do świąt, miesiąc do porodu i ósma rocznica

Posted in Lifestyle, Zdjęcia
on grudzień 22, 2017
Aktualnie w grudniu

Aktualnie w grudniu przygotowujemy się do świąt. Ja ostatnie dni spędzam w kuchni, lepię swoje pierogi wigilijne (jak co roku), do tego wszystkiego wymyśliłam sobie zrobienie krokietów. Grudzień mija nam strasznie szybko, aż chciałoby się zatrzymać czas, żeby jeszcze dłużej się nim cieszyć. Co czeka mnie jeszcze w tym miesiącu? Na pewno pakowanie torby do szpitala, montowanie łóżeczka dla córeczki, parę rzeczy do kupienia, robienie pysznego gyrosa na imprezę sylwestrową z przyjaciółmi, świętowanie ósmej rocznicy związku z moim mężem. 

Aktualnie w grudniu, czyli czas na podsumowanie pięknego roku

Pamiętam, gdy jeszcze kilka miesięcy temu rozmawiałam z moim mężem o tym, ile jeszcze czasu jest do świąt i że to tak szybko zleci. Zleciało bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy i przyznam szczerze, że chętnie cofnęłabym czas o jakieś kilka miesięcy, aby mieć go więcej. Być może dlatego, że dotarło do mnie, że za miesiąc poród.. 

Czy mnie to przeraża? Może trochę. Strach nieco się zmniejszył, gdy mogłam obejrzeć jak wygląda porodówka, gdy długo porozmawiałam z młodą położną i gdy obejrzałam najstraszniejsze (jak mi się wydawało) filmiki na Youtube mojego szpitala (nawet ten, gdzie wbijają igłę w kręgosłup po to, aby dać pacjentce znieczulenie zewnątrzoponowe). Może ktoś wolałby nie wiedzieć co go czeka, ale ja, po moich perypetiach z lekarzami (w szczególności z chirurgami), wolę się wcześniej psychicznie przygotować na ten dzień.

SŁUCHAM świątecznej playlisty przez cały tydzień i próbuję stworzyć w mieszkaniu niepowtarzalny klimat. W ostatnim miesiącu w roku słucham przede wszystkim siebie, wyciszam negatywne myśli i nabieram sił przed tym, co czeka mnie w styczniu… 

CZUJĘ SIĘ trochę zaskoczona III trymestrem ciąży. Aktualnie w grudniu nie spodziewałam się, że wróci mi obrzęk stóp, który mam od lata (myślałam, że to tylko wtedy, gdy jest wysoka temperatura). Zaskoczeniem okazała się też zgaga, która potrafi obudzić mnie w środku nocy. Do tego latanie do kibla co chwila, bo ucisk na pęcherz jest nie do wytrzymania. Skurcze przepowiadające, które odczuwam jako twardnienie brzucha też bywają uciążliwe, choć można się do nich przyzwyczaić. 

JESTEM WDZIĘCZNA za to, że w tym roku spełniło się nasze największe marzenie i będziemy mieli z moim mężem dziecko. Jestem wdzięczna za to, że wszystkie badania, które zrobiliśmy są w porządku, że nie ma żadnych problemów i nie musimy się zamartwiać. Nie ma takich słów, po prostu jestem za to wdzięczna. Wdzięczna też jestem za to, jak wyglądał ten grudzień, choć się jeszcze nie skończył. Za to, że mogę w tym miesiącu zwolnić i mogę sobie na to pozwolić. Obrzęk stóp sprawił, że muszę trochę ograniczyć siedzenie przy kompie. Natomiast intensywne ruchy dziecka wymuszają na mnie leżenie, bo dziecku w takiej pozycji jest najwygodniej, choć mi, niekoniecznie. 

PRACUJĘ NAD strategią styczniową, grafikami, postami blogowymi, które pomału obmyślam i planuję. Ze względu na poród i na to, że nigdy nie wiadomo kiedy ta data faktycznie wypadnie – muszę przygotować sobie pewne rzeczy wcześniej, dlatego zabieram się za nie aktualnie w grudniu. Pracuję też nad postanowieniami noworocznymi, planami i celami, które chcę osiągnąć w przyszłym roku. 

Aktualnie w grudniu

CIESZĘ SIĘ z małych rzeczy takich jak ręcznie robione dekoracje na choinkę, wypróbowanie nowego przepisu, spotkanie z przyjaciółmi, perspektywa wyjścia na miasto z mężem czy kupienie kolejnego turkusowego misia dla Mai. Jak ma się czas to wszystko naprawdę inaczej smakuje 🙂

UCZĘ SIĘ malowania kwiatów i liści akwarelami, ale wiem, że w tym jeszcze bardzo długa droga przede mną, żeby osiągnąć taki poziom jaki bym chciała. Uczę się też odpoczywania, z którym zawsze jestem na bakier. Leżenie z nogami w górze jest dla mnie szczególnie trudne mimo tego, że dla dziecka to najlepsza pozycja do odpoczywania. Przez ostatnie tygodnie bywało tak, że w ogóle nie leżałam, a mimo to dostawałam intensywne kopy od dziecka w żebra 😉 (Ach to moje małe niedobre!) 

BYŁAM ostatnio w wielu fajnych miejscach, a naszym ulubionym (moim i mojego męża) jest pewien lokal na warszawskiej Pradze, w której można napić się dobrej herbaty w ceramicznym kubku i zjeść wyjątkową, prawdziwą włoską pizzę Prosciutto, którą obydwoje uwielbiamy. 

CZYTAM świetną książkę o Powstaniu Warszawskim, czyli „Pocztówki z powstania”, którą dostałam od Socjopatki w ramach Wielkiej Wymiany Książkowej. Przyznam, że czytam ją już bardzo długo, ale jest to tak poruszająca książka, że grzechem jest się nie zatrzymać dłużej niż zwykle na każdej stronie… Na pewno napiszę o niej więcej za jakiś czas na blogu. 

OGLĄDAM filmiki na YT o tym jak używać akwareli na różne sposoby i przez to zachorowałam strasznie na spróbowanie z farbami olejnymi, choć wiem, że na to mam jeszcze czas. Powiedziałam sobie, że zestaw farb olejnych zamówię dopiero wtedy, gdy wprawię się w akwarelach. Oglądam też wspomniane wyżej filmiki ze szpitala, co pozwala mi się lepiej nastawić psychicznie na poród w styczniu. Dacie wiarę, że już nawet mnie nie przeraża to znieczulenie w kręgosłup? 

CZEKAM NA Majunię oczywiście. Nie mogę zmieścić w głowie, jakie to piękne jak się rodzi własne dziecko i jak już jest na świecie. Nie mam nawet pojęcia co do niej powiem jak już położą mi ją na brzuch, zatka mnie totalnie z wrażenia! Ale miłości mam tyle, że czuję się tak jakbym już umiała fruwać! Czekam też na Sylwestra, czyli już ósmą rocznicę bycia z moim mężem. To jest niewiarygodne jak czas zasuwa! A mam wciąż wrażenie, jakbym dopiero co go poznała! 

MUSZĘ SPRÓBOWAĆ innych przepisów na ciasta, które ostatnio nałogowo zbieram w sieci. W ciąży mam ogromną chcicę na wszystko, co słodkie, choć przyznam, że nie zawsze mi się chce stać przy garach i robić. Ostatnio spróbowałam po raz pierwszy upiec bezę z malinami i marakują (tego egzotycznego owocu próbowałam pierwszy raz w życiu). Beza oczywiście mi nie wyszła, ale zdecydowanie lepiej wychodzi mi pavlova z przepisu Pauli z fooddiary.pl. To ciasto uwielbia Łukasz!

ODKRYŁAM nowy magazyn o scrapbookingu w Polsce, a dokładniej to poświęcony cardmakingowi, czyli robieniu kartek. Napiszę o nim więcej za jakiś czas, bo jeszcze całego nie przeczytałam. Jestem jednak szczęśliwa, że ta pasja jest coraz popularniejsza i że na rynku pojawił się taki magazyn. 


A jak wygląda Wasz grudzień? Na co czekacie, za czym tęsknicie? Jak planujecie spędzić Sylwestra w tym roku? 

Życzę Wam samej magii (nie tylko na święta) 🙂 

Aktualnie w grudniu

Aktualnie w październiku
Jak dbać o małżeństwo na co dzień

To Ci się może spodobać! :)

Przejdź do paska narzędzi