Aktualnie w grudniu przygotowujemy się do świąt. Ja ostatnie dni spędzam w kuchni, lepię swoje pierogi wigilijne (jak co roku), do tego wszystkiego wymyśliłam sobie zrobienie krokietów. Grudzień mija nam strasznie szybko, aż chciałoby się zatrzymać czas, żeby jeszcze dłużej się nim cieszyć. Co czeka mnie jeszcze w tym miesiącu? Na pewno pakowanie torby do szpitala, montowanie łóżeczka dla córeczki, parę rzeczy do kupienia, robienie pysznego gyrosa na imprezę sylwestrową z przyjaciółmi, świętowanie ósmej rocznicy związku z moim mężem.
Od dawna obiecywałam sobie wrócić do fotografowania zdjęć, ale zawsze było coś, co mi to uniemożliwiało. Codzienna fotografia to świetny sposób na mnóstwo radości, wyrobienie fajnego i bardzo przydatnego nawyku, a także motywacji do robienia zdjęć. Po miesiącu eksperymentu wiem, że moje fotografownie nie skończy się wraz z latem.
Warszawska Praga to dzielnica prawobrzeżnej Warszawy na której życie płynie zupełnie inaczej niż na innych dzielnicach, tu się czas zatrzymał. Nie ma tego charakterystycznego pędu jak na przykład w Centrum. O Pradze nie wystarczy powiedzieć, że jest to dzielnica o specyficznym klimacie, z własnym folklorem, historią i tajemnicami. To tak jakby odrębna rzeczywistość, inny, fascynujący świat, który uzależnia. To wszystko trzeba po prostu poczuć własnymi zmysłami, aby zrozumieć dlaczego jest tak wyjątkowa i w czym tkwi jej sekret. Jestem jednak pewna, że każdy, kto przyjedzie tu choć na chwilę – będzie chciał zawsze tu wracać, bo Praga nie daje o sobie zapomnieć i uderza do głowy jak najlepszy alkohol.
Tytuł wpisu trochę przekorny. Wiem o czym pomyśleliście i wcale nie chodzi o ciążę. Piszę ten wpis, bo wiem, jak wiele jest par, które zastanawiają się jak zorganizować ślub i wesele w kilka miesięcy. Da się i mam nadzieję, że nasza historia będzie inspirującym przykładem, chociaż nie ukrywam… Już zaczynam mieć wyrzuty sumienia zapraszając Was na ten długaśny wpis.
Lipiec był dla mnie bardzo szalonym miesiącem – najpierw dwutygodniowy urlop i kreatywne wakacje, a potem szalone tempo pracy! Każdy, kto pracuje ciężko wie doskonale o czym piszę. Na początku miesiąca byłam bardzo zmęczona umysłowo i potrzebowałam wolnego od wszystkiego. Doszło do tego, że zrobiłam sobie przerwę nawet od czegoś, co sprawia mi radość czyli od scrapbookingu. To był czas, w którym ciągle ktoś coś chciał, byłam rozchwytywana i nie potrafiłam powiedzieć sobie: DOŚĆ!