Tęskniliście za kimś tak mocno, że łzy same napływały Wam do oczu?
Ja tęsknię każdego dnia, ilekroć przypomnę sobie w pamięci lekko napuszone rude futerko, które przesiadywało na marmurowych schodach. Ilekroć przypomnę sobie piękne miodowe oczy, intensywnie migocące się w popołudniowym słońcu. Ilekroć przypomnę sobie usta ułożone w charakterystyczny półksiężyc, pomarszczone dłonie, które podawały mi najlepsze na świecie pączki bez lukru, gdy byłam małą dziewczynką.
Tęsknię każdego dnia podwójnie, a łzy… płyną. Nawet teraz, gdy piszę ten wpis.